Czy wiesz, że żołnierze Wehrmachtu stosowali dopalacze?

Czy wiesz, że żołnierze Wehrmachtu stosowali dopalacze? fot. Czywiesz.pl
Nadzwyczajną wytrzymałość na ból, bojowość i euforyczny nastrój przed walką zapewniały żołnierzom Wehrmachtu cudowne pigułki o nazwie Pervitin. Był to obok kokainy najpopularniejszy dopalacz w Trzeciej Rzeszy. Od czerwca do grudnia 1939 roku zakłady TEMMLERa zaopatrzyły armię Hitlera w 29 milionów tabletek.
/ 31.10.2017 10:25
Czy wiesz, że żołnierze Wehrmachtu stosowali dopalacze? fot. Czywiesz.pl

Pervitin był odmianą amfetaminy - środkiem odurzającym znanym dzisiaj pod nazwą speed. Wynalazł go po koniec XIX w. rumuński chemik Lazar Edelenau pracujący na berlińskim uniwersytecie. W latach dwudziestych ubiegłego wieku nad uzyskaniem lepszej formuły tego środka pracowali amerykańscy i japońscy chemicy, jednak wyprzedzili ich chemicy Trzeciej Rzeszy. Zatrudniony w laboratorium zakładów chemicznych TEMMLER-Werke Fritz Hausschild uzyskał w 1937 r. wyjątkowy rodzaj amfetaminy, który wkrótce wprowadzono do aptek pod nazwą Pervitin.

Po środek szybko sięgnęli lekarze wojskowi, wykorzystując go w celach militarnych. W berlińskiej akademii medycznej przeprowadzono pierwsze testy na studentach. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania: amfetamina wprowadza bowiem organizm ludzki (podobnie jak adrenalina) w stan pełnej mobilizacji. Podwyższa samoocenę, zwiększa koncentrację i chęć ryzyka, redukuje wrażliwość na ból, głód i pragnienie, a jednocześnie radykalnie zmniejsza potrzebę snu.

Pervitin podawano żołnierzom przed wyruszeniem na front, w koszarach oraz przed pochodami. Środek w zwiększonych dawkach wprawiał w stan niezwykłego pobudzenia bliskiego euforii, łagodził ból zarówno fizyczny jak i psychiczny, pozwalał łatwiej znieść brutalną rzeczywistość wojny. Jednorazowe zażycie dwóch tabletek likwidowało senność na trzy do ośmiu godzin, dwukrotne zażycie dozwolonej dawki wystarczało zwykle na całą dobę bez snu.

Kiedy w 1944 r. Niemcy zaczęli odnosić poważne straty na frontach, na rozkaz Hitlera rozpoczęto masową produkcję nowego dopalacza o nazwie D-IX. Była to mieszanka 5 miligramów kokainy, 3 miligramów Pervitinu, 5 miligramów eukodalu (przeciwbólowy preparat z morfiną) i syntetycznej kokainy firmy MERCK.

Pigułki przetestowano na więźniach obozu Sachsenhausen. Były więzień obozu Odd Nansen, późniejszego współtwórca UNICEFu, wspomina: "Maszerujący mogli pokonać do 90 kilometrów bez odpoczynku. Są królikami doświadczalnymi, na których wypróbowuje się nowo wynalezioną pigułkę energetyczną. Na początku jeszcze pogwizdywali lub śpiewali, ale po pierwszej dobie marszu większość z nich padła". Eksperymentatorzy uznali, że środek nadaje się do wykorzystania we wszystkich jednostkach niemieckiej armii. Na przeszkodzie stanęła bezwarunkowa kapitulacja hitlerowskich Niemiec.

Źródło: Polityka.pl

Redakcja poleca

REKLAMA